Czy słyszeliście o whisky Compass Box Orangerie – delikatnej, odświeżającej, powstałej poprzez wzbogacenie whisky blendowanej skórkami pomarańczy, cynamonu i goździków ? Użycie słowa whisky jest tu pewnym moim nadużyciem, gdyż takie smakowe urozmaicenie stało w sprzeczności z definicją szkockiej.

Niemniej trunek był wyjątkowo smaczny, choć ręczna obróbka pomarańczy była niesłychanie droga, stąd Orangerie wycofana została z rynku.

Przybliżę więc dwie kolejne ciekawostki ze świata „ brown spirits”. Kiedy ukazała się pierwsza edycja Amrut Naarangi, myślałem że to kopia Orangerie. Nic bardziej mylnego. Naarangi w języku hindu oznacza pomarańczę, jednak sam proces uzyskania pomarańczowych aromatów w finalnym produkcie jest zgoła inny. Wyobraźcie sobie pełną beczkę z sherry Oloroso, do której wrzucono skórki pomarańczy i pozostawiono na dwa lata, aby pomarańczowe smaki przeniknęły nie tylko do sherry, ale i do ścianek dębiny. Następnie opróżniono beczkę, nalano do niej dojrzewającą już trzy lata w ekstremalnym indyjskim klimacie whisky Amrut i pozostawiono na kolejne trzy lata. Interesujący zabieg, dzięki któremu, nie drażniąc i prowokując definicji, przemycono smak pomarańczy do whisky. Naarangi to limitowana edycja, pierwsza partia ograniczona była do 900 butelek, teraz dotarła kolejna. Czego można od niej oczekiwać ? Zapachu pomarańczy oczywiście, ale także moreli, fig, goździków i mięty, a wszystko to zamknięte w dość gęstej, niczym syrop konsystencji.

Pełny artykuł dostępny na www.whiskylivewarsaw.com w dziale ekspert radzi.
www.whiskylivewarsaw.com/innowacje/

Podziel się