Coraz częściej w świecie whisky napotykamy butelki czy to blendu czy single malt ze wskazówkami na etykiecie, lub na broszurce zawieszonej na szyjce, jak ona smakuje. Opis ten zazwyczaj podawany jest w formie „tasting notes”- not degustacyjnych, które sugerują kupującemu, że doświadczy on niezwykłych aromatów i smaków w trakcie delektowania się nią, a które dość rzadko niosą jakiekolwiek podobieństwo do tego, czym jest whisky. Warto uzmysłowić sobie, że opisy te to nic innego, jak pewien trend, moda, podchwycona przez działy marketingu, a skoro coś jest modne, trzeba to w odpowiedniej formie podać. W rzeczywistości, efektem tego zabiegu jest dezorientacja w głowach konsumentów i jeszcze większa mglistość na temat tego, czego powinni oni szukać w butelce whisky. Jest z pewnością wielu ludzi, którzy szczerze chcą nauczać o whisky, jednak wstawianie durnych opisów na jej temat nie jest metodą prowadzącą do oświecenia. Opisy takie mogą być użyteczne, ale tylko wtedy, kiedy konsument potrafi je interpretować ze zrozumieniem, z odrobiną cynizmu i zdolnością odseparowania prawdy od reklamy. Nasz odzew na reklamę zależy w dużej mierze od wiedzy na temat produktu. Jeśli wiedza na temat whisky jest niewielka, konsument może być mocno rozczarowany notami, wg których zasiadając nad kieliszkiem, powinien zdecydowanie wyczuć aromat pomarańczy unoszący się nad łąką usianą kwiatem konwalii. Nie przyjdzie mu też do głowy, że drogi zakup na lotnisku to w rzeczywistości wątpliwej jakości whisky, napełniona z kiepskiej jakości, przepracowanej beczki, która pozostawała zbyt długo w magazynie.

Dalsza część artykułu na http://www.whiskylivewarsaw.com/magia-not-degustacyjnych

Podziel się